Konfitura z mirabelek
Jak powszechnie wiadomo, kuchnia francuska niejedno ma oblicze, a mirabelki, jako wyjątkowo słodka i przyjemna ciepłą, letnią barwą śliwka stanowi jeden z jej licznych i różnorodnych owocowych atrybutów. Najczęściej jadana właśnie we Francji (skąd pochodzi 90% jej światowej produkcji), zwłaszcza w Lotaryngii i na Alzacji, mirabelka, niegdyś również bardzo ceniona przez Polaków, dziś powraca do łask po długoletnim zapomnieniu. Już Wergiliusz o niej pisał w swych Bukolikach, a przecież Polska również właśnie ze śliwek słynie i to nigdzie indziej jak na Pomorzu Gdańskim, podczas wakacji nad Bałtykiem, a dokładnie na Karwieńskich Błotach II, natknęłam się na aleje w całości obsadzoną śliwami mirabelkami oraz innymi dobrami, o których będzie w następnym przepisie. Dzięki spacerom na owej tętniącej życiem kaszubskiej alei zebrałam w asyście córki wystarczająco dużo świeżych mirabelek, aby wykonać poniższy przepis.
Składniki:
- 1 kg świeżych mirabelek
- 700 g cukru brązowego
- 1 laska wanilii
- 1/2 cytryny
Mirabelki namoczyć w wodzie, osuszyć. Wydrylować. Umieścić przygotowane owoce w misce, zasypać je cukrem i odstawić na minimum 1 godzinę. Umieścić całość w garnku, dodać wydrążone wcześniej nasionka wanilii, wycisnąć sok z cytryny i gotować na małym ogniu około 30 minut, dopilnowując przy tym, aby konfitura nie przypaliła się poprzez regularne mieszanie. Przełożyć gorąca konfiturę do wcześniej wyparzonych słoiczków. Szczelnie zakręcić i odstawić dnem do góry do wystudzenia.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz